Gdy któryś z kolegów o innej specjalności chce do mnie skierować pacjenta z łysieniem najczęściej pada pytanie: z wynikami jakich badań ma przyjść? Coś już mogę mu dać do leczenia?
Przyczyn łysienia jest dużo, dlatego nie oglądając i przede wszystkim nie rozmawiając z pacjentem trudno jest strzelać, które badania warto wykonać a już na pewno nie można w ciemno włączyć leczenia bo można dużo zaszkodzić. W przypadku łysienia absolutnie podstawowy jest wywiad!
Np. z rozmowy wynikało, że mężczyzna lat 60, ogólnie zdrowy ma przerzedzenie włosów w okolicy wierzchołka głowy. Z opisu można przypuszczać, że to łysienie androgenowe i można podać minoksidil. Jednak gdy już pacjent do mnie trafił i zaczęliśmy rozmawiać, okazało się że jest na ścisłej diecie wegańskiej od ponad 5 lat, włosy wypadają w znacznie szybszym tempie niż dzieje się to w łysieniu androgenowym. Wystarczyło zlecić prostą morfologię, poziom żelaza i białka, by stwierdzić u pacjenta łysienie telogenowe. Po włączeniu preparatów żelaza (stosowanych odpowiednio, więcej TU) i rozszerzeniu diety, włosy zaczęły odrastać.
Innym razem, słyszałam o pacjentce 4 miesiące po porodzie, której „włosy wypadają garściami”. Tak rzeczywiście czasem bywa po porodzie, ale warto jednak trochę poszerzyć diagnostykę i zastanowić się czy może być jeszcze dodatkowy problem. Tym razem po zleceniu TSH, okazało się że pacjentka ma niedoczynność tarczycy, o której wcześniej nie wiedziała. Po konsultacji z endokrynologiem i ustawieniu odpowiedniego leczenia włosy przestały wypadać.
Pan lat 32, u którego powiło się kilka ognisk łysienia na głowie naczytał się o łysieniu plackowatym. Przyszedł właściwie już z wypisanym samodzielnie leczeniem i prosząc o receptę. Wystarczyło zerknąć na te „placki” przez dermatoskop by stwierdzić, że to nie to co sobie zdiagnozował z Doktorem Google. Pytanie o przypadkowe kontakty seksualne wydało mu się obraźliwe. Nie miał takich przygód, ale ze swoim stałym partnerem jest od niedawna… Zleciłam badania na zakażenie krętkiem bladym, czyli kiłę. No i bingo. Po leczeniu antybiotykami włosy jak nowe. Na marginesie: planując rozpoczęcie współżycia z nowym partnerem warto zrobić badania w kierunku chorób wenerycznych (sobie i partnerowi) – więcej na ten temat.
To w takim razie z jakimi badaniami zgłosić się do dermatologa? (Sugeruję jednak do dermatologa a nie trichologa, który mimo reklamy „tricholog czyli lekarz od włosów”, wcale lekarzem nie jest).
Na pewno warto mieć wyniki morfologii. Do tego nie zaszkodzi: żelazo i ferrytyna. Te badania raczej nie wystarczą lekarzowi. Po rozmowie zleci inne niezbędne, które albo wykluczą albo potwierdzą jego przypuszczenia. Czy warto w takim razie chodzić dwa razy na pobranie krwi? Ja osobiście nie lubię, więc poczekałabym aż lekarz zleci. Jeśli jednak masz wyniki badań, które zostały wykonane z innego powodu do 3 miesięcy przed wizytą, weź je ze sobą.
A co jeszcze może zlecić lekarz? Ta lista zawiera tylko kilka podstawowych badań, które mogą być zlecone podczas wizyty: TSH, fT4, fT3, białko całkowite, albuminy albo proteinogram, lipidogram, glukoza, jony, przeciwciała przeciwjądrowe. Często zlecamy więcej badań, które nie mówią bezpośrednio o przyczynie choroby, ale podpowiadają jakie leczenie włączyć (wykluczenie przeciwwskazań do konkretnego leku).
Jak w takim razie przygotować się do wizyty?
Ja bardzo lubię gdy pacjent jest w stanie powiedzieć ile włosów mu wypada. Bo określenia „całe garście”, „wanna jest w kłakach”, „tyle że zatkałam odpływ” i inne brzydsze określenia mogą nie być wystarczające. Do 100, no może lepiej do 50 włosów, wypada nam codziennie i jest to norma. Wyczyść szczotkę do włosów z włosów, i po normalnym rozczesywaniu prze cały dzień zobacz ile na niej zostało-tak policz. Umyłeś włosy pod prysznicem i w brodziku jest kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt włosów? Dodaj to do tych, które zostały na szczotce. Nie, nie przynoś siatki z włosami do lekarza (tak samo nic nam nie powie zebrany naskórek, ani nie powiemy czy ten kleszcz, który Ciebie ugryzł przenosił boreliozę). Zaokrąglij wynik do pełnych dziesiątek.
Na 3 dni przed wizytą nie myj włosów. Umycie bezpośrednio przed wizytą głowy utrudnia nam zadanie. Nie widać często chorób samej skóry głowy. Nie możemy też obiektywnie ocenić ile włosów wypada, bo zostały usunięte podczas porannego mycia. Jeśli normalnie myjesz głowę codziennie przed pracą może warto umówić się na poniedziałek a przez weekend przemęczyć się z nieumytymi włosami? Niestety nie możesz w tym czasie stosować suchego szamponu bo zaburzy obraz skóry głowy. Warto też odczekać minimum tydzień od farbowania włosów.
Dla ułatwienia krótka lista, która pomoże w przygotowaniu się do wizyty u dermatologa.
- Zaplanuj ją tak by móc nie myć włosów przez 3 dni. Odstęp między farbowaniem a wizytą powinien wynosić chociaż tydzień.
- Policz ile włosów Ci codziennie wypada.
- Przynieś listę leków i suplementów diety, które przyjmujesz.
- Przypomnij sobie (i najlepiej zapisz) choroby przewlekłe na które chorujesz (nadciśnienie tętnicze, astma, choroby nerek itp.). Jeśli leżałeś w ciągu ostatniego roku w szpitalu weź również kartę wypisową.
- Jeśli miałeś robione badania z krwi w ciągu ostatnich 3 miesięcy weź je ze sobą na wizytę.
- Weź ze sobą szczotkę/grzebień. Dermatolog oglądając włosy może zrobić niechcący taką fryzurę, w której nie chciałbyś się nikomu pokazać.