Jakie kosmetyki są bezpieczne i sprawdzą się jako świąteczne prezenty?

Prezent bezpieczny dla skóry to taki, który nie wywołuje reakcji alergicznych, jest dopasowany do wieku oraz realnych potrzeb skóry. Uniwersalne, intensywnie pachnące zestawy często się nie sprawdzają – zdecydowanie lepiej postawić na bezpieczeństwo niż kolorowe opakowanie i znana marka.

Niejednokrotnie dostawałam SMS-y i telefony kilka dni po Wigilii z prośbą o ratunek. Zdarzało się, że pacjentka posmarowała się pierniczkowym masełkiem „regeneracyjnym” albo nałożyła rozgrzewające serum z imbirem. Moją ulubioną interwencją było jednak „ratowanie” pacjenta po masażu gorącą świecą o zapachu choinki. Masaż obejmował całe ciało, więc łatwo sobie wyobrazić skalę problemu.

Kosmetyki przeznaczone do skóry wrażliwej i atopowej, o prostym składzie i bez substancji zapachowych, są zazwyczaj najbezpieczniejszym wyborem.

Równie ważne jest dopasowanie prezentu do wieku osoby obdarowanej. Niemowlęciu nie damy serum przeciwzmarszczkowego, a nastolatce – kremu na okolicę pieluszkową. U osoby starszej ten drugi bywa czasem uzasadniony, ale mimo wszystko żaden, nawet prawdziwy, Mikołaj nie powinien popełnić takiego faux pas.

Poniżej szybka ściąga dla Mikołaja, który chce w swojej hojności pozostać poprawny dermatologicznie.

Niemowlakowi, choć sam jeszcze o tym nie wie, przyda się dobry emolient z ceramidami oraz krem na okolicę pieluszkową z tlenkiem cynku i pantenolem. A jeśli takiej pielęgnacji nie potrzebuje? Powiedzmy sobie szczerze: nie każde dziecko musi mieć regularnie nawilżaną skórę, ale każde musi być co jakiś czas wykąpane. W takiej sytuacji zamiast kremów można podarować delikatny żel myjący przeznaczony dla dzieci od pierwszego dnia życia. Najgorszym prezentem będą natomiast kolorowe, zapachowe kule czy farbki do kąpieli. To produkty odpowiednie wyłącznie dla wyjątkowo odpornej, zdrowej skóry.

Nie sądzę, by starsze dzieci szczególnie ucieszyły się z kosmetycznego prezentu. Chyba że mówimy o mydełku w butelce w kształcie wieży z Psiego Patrolu. Przy wyborze takich kosmetyków trzeba jednak zachować czujność – często są intensywnie perfumowane i mają silnie zasadowe pH. Produkty oznaczone jako „hipoalergiczne” zazwyczaj są bezpieczniejsze i mają pH zbliżone do 5,5, czyli bardziej odpowiednie dla skóry.

Czy nastolatek zauważy żel do mycia twarzy, jeśli w tym samym czasie dostanie iPada? Raczej nie. Ale być może rodzic postawi taki kosmetyk na umywalce i będzie on używany niejako przy okazji. Dobrze sprawdzają się żele do pielęgnacji skóry trądzikowej lub preparaty bezpieczne dla flory bakteryjnej, np. z dodatkiem probiotyków. Trzeba jednak uważać – jeśli nastolatek jest już leczony z powodu trądziku, na przykład miejscowymi retinoidami, a do tego dołożymy mu żel do cery tłustej, efekt może być odwrotny: większe podrażnienie i przesuszenie. Jak widać, wybór żelu do mycia nie jest wcale prosty.

Skoro więc nastolatek ma dostać kosmetyk, a nie nowy telefon, warto postawić na coś bardziej uniwersalnego. Na rynku dostępne są kremy z filtrem UV SPF 30 lub 50, które jednocześnie chronią przed mrozem. To bardzo dobry prezent na wyjazdy narciarskie czy snowboardowe. A jeśli obdarowany zamiast w Alpy pojedzie z tym kremem do Tajlandii – również się sprawdzi. Może będzie nieco cięższy, ale za to trudniej zmyje się po wejściu do wody niż lekkie fotoprotektory.
Jeśli nastolatka ma dostać podkład do makijażu, warto upewnić się, że jest on oznaczony jako niekomedogenny.

Dla dorosłych wybór kosmetyków jest ogromny. Jeśli nie macie pewności, czy ciocia z Sochocina ma skórę suchą czy tłustą, lepiej nie kupować kremu „na dzień” lub „na noc” – w tym przypadku typ skóry naprawdę ma znaczenie. Bezpieczniejszym wyborem będzie krem z filtrem UV. Ciocia może się zdziwić, widząc na opakowaniu słoneczko, kojarzące się raczej z wakacjami, ale prawda jest taka, że filtry przeciwsłoneczne stosujemy przez cały rok. Zimą wystarczy SPF 15, w pozostałych porach roku lepiej sięgać po SPF 30. Dobrym, choć zwykle droższym prezentem, będą również kosmetyki z pochodnymi witaminy A (retinolem) lub z niacynamidem.
Panowie oczywiście także mogą z nich korzystać, choć z doświadczenia wiem, że często i tak wracają do jedynego kremu, którego używali dotychczas – zwykle tego w niebieskim opakowaniu. Oczywiście zdarzają się mężczyźni stosujący rozbudowaną, koreańską pielęgnację, ale to raczej wyjątki. Zresztą koreańska pielęgnacja nie jest aż tak idealna, jak bywa reklamowana – to jednak temat na osobny wpis.

Seniorów nie omawiam osobno – to po prostu dorośli z większym doświadczeniem życiowym, dłuższą ekspozycją na słońce i zazwyczaj bardziej suchą skórą. Dlatego bardzo dobrze sprawdzają się u nich, ale też u pozostałych dorosłych, kremy zawierające 10–15% mocznika.

Kosmetyk nie musi być drogi. Skóra nie docenia luksusowego opakowania ani marki premium. Docenia natomiast konsekwencję w nawilżaniu i ochronę przed słońcem.

Wesołych Świąt!

Komentarze